Zwierzęta
Od małego dziecka kochałam zwierzęta i wolałam ich towarzystwo od ludzi. Zwierzęta zawsze były koło mnie. Od 10 roku życia ma psa (teraz mam już trzeciego). Gdy jeździłam do rodziny na wieś od samego rana potrafiłam siedzieć w oborze z krówkami i świnka lub budzie z psem. Zwierzęta dają mi zawsze duży zastrzyk pozytywnej energii.
Kiedy miałam 10 lat w końcu moja mama i babcia zgodziły się na psa, byłam przeszczęśliwa. I tak w naszym życiu pojawiła się Misia, słodka ruda psinka. Była z nami aż 17 lat. Po kilku latach pojawiła się myszka, niestety żyła krótko około 18 miesięcy. Kiedy Misia zdechła przez ponad półtora roku nie było u nas w domu zwierzaka, tylko przychodziła kotka z podwórka coś zjeść.
Koleżanka kupiłam mi na urodziny dwie szczurzyce : Gienie i Gizę. Wtedy zakochałam się w tych mądrych i sprytnych gryzoniach. Kiedy moja kuzynka przywiozła psa z Sycylii okazało się, że nie może zostać u nich w domu. Nie dogadywał się z ich psem i wtedy znowu u mnie pojawił się kolejny piesek Reksiu. Reksiu był z nami 11 lat, zmarł na nowotwór tarczycy. Gdy szczurzyce odeszły moja mama na spacerze z Reksem znalazła papuszkę falistą nazwaliśmy go Lucek.
A w momencie, gdy zamieszkałam wtedy z moim chłopakiem a obecnie mężem Maciejem w wynajętym mieszkaniu w Krakowie nie mogliśmy mieć większych zwierząt zdecydowaliśmy się na szczurka. Na początku była z nami Mirabelka, a później Rosalinda.
Gdy odszedł Reksio, pojawił się Riko. Po odejściu Rosalindy pojawiła się koszatniczka Ritka. Riko i Ritka są nadal z nami.
O każdym zwierzaku napiszę osobny wpis lub więcej niż jeden wpis. 😀