Miesiąc: październik 2021

Myszka, pierwszy gryzoń

Myszka, pierwszy gryzoń

O myszce niewiele napiszę, bo też niewiele pamiętam. Była malutka, biało-czarna. Pojawiła się jak była u nas Misia. Chyba przeżyła osiemnaście miesięcy. Mieszkała w szklanym terrarium. Często ją wyjmowałam i sobie „spacerowała” po łóżkach i stołach. Lubiłam ją obserwować jak sobie spała i jadła. Wszystko 

Reksio, kawaler ze słonecznej Sycylii

Reksio, kawaler ze słonecznej Sycylii

Reksio pojawił się w naszym życiu (moim i mojej mamy) w bardzo trudnym momencie i mogę to powiedzieć z czystym sumieniem uratował nas. Reksio został uratowany przez moją kuzynkę, zabrała go z ulicy w Palermo (Sycylia). Przez kilka miesięcy mieszkał z nią i jej partnerem 

Misia, mój pierwszy pies

Misia, mój pierwszy pies

Tak jak już wcześniej obiecałam kolejne wpisy poświęcę osobno każdemu z moich zwierzaków, zacznę od Misi. Misia, mój pierwszy pies była ze mną przez 17 lat. Miałam ją od szczeniaka i dostałam ją w wieku 10 lat. Długo namawiałam mamę i babcię na psa. Jak to w przypadku pierwszego zwierzaka wszystkiego się uczyłam. Niestety, gdy pewnego dnia jako szczeniak była na spacerze z moją babcią została bestialsko kopnięta w pyszczek przez rowerzystę. Wpadła do śniegu, a mężczyzna na rowerze nawet się nie zatrzymał i nie przeprosił. Po tym zdarzeniu stała się agresywna w stosunku do rowerzystów i biegaczy. Agresja u niej pojawiła się ze strachu, że ktoś ją może skrzywdzić. Staraliśmy się by czuła się bezpiecznie jednak to się nie udawało.

Agresja u zwierząt nie pojawia się od tak. Zwierzęta nie są bez przyczyny agresywne. Nasza psina przeżyła traumatyczne przeżycie i pamiętała je do końca życia. Gdy miałam Misię nie było zwierzęcych behawiorystów, którzy mogli by nam pomóc.

Z Misią pojawił się kolejny problem. Misia nie miała nigdy szczeniaczków, więc pojawiła się ropna macica. Z suniami jest niestety tak, że jak nie mają potomstwa to macicę trzeba usnąć, bo zaczyna w niej zalegać ropa. Chciałabym być weterynarzem, ale gdy na drugi dzień po zabiegu zobaczyłam jej ranę od razu mi przeszło :D.

Misia jako staruszka (17 lat) została uśpiona, gdyż nowotwór kości niszczył jej organizm. Niestety kości mostka stały się tak kruche, że przebiły jej płuco.

To był przekochany pies, który uwielbiał spać na moich włosach i oglądać telenowele 😛 Misia na zawsze pozostanie w moim sercu, ale nie warto je zamykać. Dlatego po niecałych dwóch latach pojawił się kolejny pies u nas.