Recent Posts

Pod namiotem z małym dzieckiem i psem

Pod namiotem z małym dzieckiem i psem

Wiele osób, które słyszały o naszym pomyśle wybrania się pod namiot z kilkumiesięcznym dzieckiem uważało nas za szalonych. Jednak przy dobrej organizacji to wspaniała przygoda dla wszystkich. Oczywiście najważniejsza była pogoda. Długo czekaliśmy na weekend, w którym nie będzie deszczu i będzie w miarę ciepło 

Szczury na wypasie

Szczury na wypasie

Podróże z psem ostatnio stają się coraz bardziej popularne, coraz więcej miejsc zezwala na przyjazd z czworonogami. Jednak szczury to coś nowego i czasami spotykamy się z różnymi reakcjami: od niechęci do ogromnego zaciekawienia. Na nasze krótkie wyjazd w Polsce zabieraliśmy koszatniczkę i szczury. Znalezienie noclegu, w którym przyjmują gryzonie, nie jest takie proste. Z psem czasami jest ciężko, ale gryzonie stanowią większy problem. Właściciele pokoi do wynajęcia obawiają się zniszczeń, jednak odpowiedzialni właściciele gryzoni nie będą ich wypuszczać z klatek. Każdy kto ma gryzonia zdaje sobie sprawę jakie szkody mogą wyrządzić. My zabierając zwierzaki, bardzo je pilnujemy.

Na największe moje polecenie zasługują na pewno apartamenty w Wiśle (na Bukowej). Fantastycznie traktują właścicieli zwierzaków. Psy ze schroniska mogę przebywać za darmo, gryzonie także. Może ceny nie są najniższe. Jednak apartamenty są piękne, a widoki zapierają dech w piersiach, zwłaszcza w porze zimowej.

W tym roku zdecydowaliśmy się na zabranie wszystkich zwierzaków za granicę. Wybraliśmy apartamenty w Chorwacji, które prowadzi moja koleżanka (link poniżej). Podróż samochodem była wyzwaniem. Trzeba było pilnować, by szczury dostawały wodę i coś do jedzonka, przerwy na siku i picie dla psa. Pies się bardzo stresował, szczury spały. Po przyjeździe na miejsce trzeba było wybrać dobre miejsce na klatkę, by nie było za gorąco. Cały wyjazd dla szczurów okazał się bezproblemowy. Braliśmy je czasami na ręce, dostawały owoce oraz przysmaczki.

Podróżowanie ze zwierzętami jest wyzwaniem, ale fajnie jak są z właścicielami. Na pewno mniejszym stresem dla nich jest nawet długa podróż niż kilka dni bez właścicieli. Rozumiem też tych, którzy mają obawy przed przyjmowaniem do swoich pokoi i apartamentów zwierzaki. Niestety nadal zdarzają się przykre sytuacje, gdy właściciele zwierzaków nie szanują miejsc, w których przebywają ze swoimi pupilami.

Kiedy zabieracie swoje pupile ze sobą pamiętajcie, że to nie Wasz dom czy mieszkanie. Zwierzaki czują, że są w innym miejscu i mogą się inaczej zachowywać niż w swoim środowisku. Dla nich to nowa sytuacja i nowe miejsce. Nie zostawiajcie ich samych w apartamentach i pokojach.

https://www.facebook.com/apartamentymartasimat

Murter na bis ( czyli Chorwacja po raz drugi)

Murter na bis ( czyli Chorwacja po raz drugi)

W tym roku na długi urlop postanowiliśmy się wybrać ponownie na Chorwację. Tym razem pojechaliśmy w większym gronie. Wyjazd zaproponowaliśmy moim teściom i zabraliśmy moją mamę wraz z ciocią, dodatkowo wszystkie zwierzęta (psa i dwa szczury). Jeśli myślicie, że to był szalony wyjazd to macie 

Skalne miasto, Teplice (Czechy)

Skalne miasto, Teplice (Czechy)

Uwielbiamy z mężem wyjazdy na Dolny Śląsk i Sudety. Staramy się pojechać w te tereny minimum raz w roku. W te wakacje zaplanowaliśmy sobie weekend w Polanicy – Zdroju. Znamy to miasto i pozwiedzaliśmy już wcześniej okolicę. Postanowiliśmy wybrać się na spacer z psem w 

Ryga, stolica Łotwy

Ryga, stolica Łotwy

Ryga to niespodziewanie piękna europejska stolica. Nie była na mojej liście „do odwiedzenia”, jednak mąż zainteresował mnie tym regionem Europy. Niestety niespokojne czasy też zadecydowały, iż właśnie w tym roku zdecydowaliśmy się odwiedzić Łotwę. Sama Ryga jako stolica niczym pod względem komunikacyjnym nie różni się od innych stolic Europy.

Atmosfera miasta też jest podobna jak w innych stolicach tej części Europy. Dużo turystów, dużo studentów, zabiegani miejscowi i uliczny gwar. Jednak wyczuwa się pewne delikatne napięcie, lekki strach przed tym, co przyszłość przyniesie. Łotysze nie tylko obawiają się rosyjskiej agresji, ale także o swoją materialną przyszłość. Zarobki na Łotwie są podobne do tych w Polsce, a ceny dużo wyższe. Przyjęcie Euro jako waluty okazało się niekorzystne dla tego małego kraju. Mimo wszystko młodzi ludzie cieszą się życiem i to widać.

W Rydze jest wiele zabytków pokazujących historię tego kraju i miasta. Pokazuje ile kultur i narodów pojawiło się w tym kraju, nawet są korzenie polskie. Łotwa jest krajem wielu religii, jest dużo kościołów, jednak nie znaleźliśmy świątyni katolickiej. Wbrew pozorom to nie jest nic dobrego, bo nie ma łącznika w narodzie. Religia jest takim łącznikiem.

Wśród wielu zabytków Rygi, można znaleźć miejsca do odpoczynku. W centrum miasta jest piękny duży park, znajdujący się nad kanałem. Można popływać łodzią po kanałach i poznać historię miasta. Rejsy wypływają na rzekę i można zobaczyć rzeczny port, nam udało się zobaczyć jacht z Polski.

Ryga to piękne miasto, które warto odwiedzić. Można poznać historię naszych sąsiadów oraz niektóre aspekty naszej historii. W Rydze jest mnóstwo restauracji, gdzie można spróbować nie tylko kuchni krajów bałtyckich, jak i europejskiej.

Łotwa samochodem

Łotwa samochodem

W tym roku mąż zaproponował wyprawę do krajów bałtyckich. Nigdy nie byłam ani na Litwie ani na Łotwie, więc chętnie się zgodziłam. Na początku myślałam, że polecimy samolotem do Rygi, jednak mąż zaproponował wyprawę samochodem. Sprawdził wszystko i zadowolony stwierdził, że są fajne drogi i 

Akcja „choinka dla alpaki”

Akcja „choinka dla alpaki”

Bycie społecznikiem potrafi być kosztowne. Pochłania czas i pieniądze. Przyzwyczaiłam się już do wielu niespodzianek, ale czasami sytuacja mnie lekko przerasta. Co może pójść źle, gdy próbujesz pomóc zwierzętom? Okazuje się, że czasami prawie wszystko. Akcja zbierania choinek okazała się właśnie taką trudną do wykonania. 

Stefan alias „inspektor serduszko” czyli o kocie, który się sam do nas wprowadził

Stefan alias „inspektor serduszko” czyli o kocie, który się sam do nas wprowadził

Historia taka jak wiele innych. Młoda matka kupuje dla dziecka zwierzaka i okazuje się, że dziecko jest uczulone na sierść. Szuka nowego domu dla niego i „prawie” się udaje. Oddaje go do sąsiadki (starszej Pani mieszkającej z wnukiem). Miłośniczka kotów. Co może pójść nie tak??!!

Kotek był domowym kotem. Czasami wychodzącym na smyczy. Nowym właścicielom szybko znudziło się wprowadzanie kotka na smyczy i zaczynają go wypuszczać. Kotek przyjazdy dla ludzi zostaje zabierany przez dzieci. Kilka razy trafia do schroniska.

Ja też go polubiłam. Próbowałam pomóc, dać obróżkę (zdjęli po 10 minutach). Gdy kotek czekał na wpuszczenie do domu, pukałam do ich mieszkania. Spotkałam się jednak z ostrą reakcją wnuka tej Pani. W końcu odpuściła z próbami odprowadzania kota do ich mieszkania. Gdy widziałam, że jest mu zimno i szuka schronienia, zaczęłam go wpuszczać do naszego mieszkania. Polubił przebywanie u nas. Ciepło, pies do towarzystwa. Jednak pojawił się problem, a nawet dwa.

Pierwszym problemem był temat sterylizacji kota. Z tego tematu zrobił się niezły kabaret. Właścicielka twierdziła, że dzwoniła do weterynarza i powiedział, że kto jest za młody. Nasz weterynarz mówił, że jest w odpowiednim wieku. Gdy w końcu udało się dogadać, że my zawieziemy kota na kastrację. Zaszła potrzeba pożyczenia transporterka od innej sąsiadki. Sąsiadka, od której pożyczyliśmy transporterek, ma dwa koty. Poinformowała mnie, że to Ona dzwoniła do weterynarza w sprawie sterylizacji kota, a nie właścicielka. Po dłuższej rozmowie nawet opowiedziała, że to Ona i jej córka wpuszczają kotka do klatki i pukają do właścicielki, by go wpuściła do mieszkania. Kot został wykastrowany oraz wpisany do naszej już dużej kartoteki u weterynarza. Później jeszcze odrobaczyliśmy i zaszczepiliśmy kota. Kot zrobił się spokojniejszy, a „właścicielka” zaczęła narzekać. Sugerując, iż kot zaraził się jakąś chorobą od naszego psa.

Drugi problem okazał się poważniejszy. Nasza wspaniała Pani weterynarz doktor Iza, która razem ze swoją wspaniałą koleżanką Panią doktor Justyną (VET-HOUSE z Bielska-Białej) walczyły o naszą słodką koszatniczkę Ritkę, poinformowała nas o niebezpieczeństwach wynikających z obecności kota w naszym domu. Choroba kociego pazura jest śmiertelna dla małych gryzoni, wystarczy lekkie zadrapanie. Walka z kotem, by nauczył się, że nie wolno atakować ich jest trudna. Kot jest wychodzący, poluje poza domem. Nadal staramy się go tego nauczyć.

Przez kilka tygodni kot przychodził do nas na chwilkę, co drugi dzień zostając na kilka godzin. Już ma u nas swoją kuwetę i miseczkę z karmą. Jednak od jakiś trzech tygodni już u nas praktycznie mieszka. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest, że „właścicielka” się już tym nie przejmuje. Kiedyś jeszcze wysyłała wnuka do nas z pytaniem, czy kot jest u nas, ale ostatnio sama przyszła zapytać, czy u nas jest. Mówiła, że wychodzi. Myśleliśmy, że wróci po niego, ale przez wiele godzin się nie pojawiła. Wnuk na pewno jest zadowolony z sytuacji, bo jak sam twierdzi: „kot się u nich nudzi”.

I tak o to tym sposobem z trzech zwierzaków mamy cztery.

Malta, mały kraj z maleńką stolicą

Malta, mały kraj z maleńką stolicą

Wyjazd na Maltę był na naszej liście „do odwiedzenia” i w końcu się udało, w sam raz na piątą rocznicę ślubu. Oboje z mężem byliśmy zaskoczeni językiem, jakim posługują się maltańczycy. Dla mnie do niczego nie podobny, aż do momentu, gdy wyjaśniono mi, czym jest. 

Dwie księżniczki

Dwie księżniczki

Po „odejściu” naszej koszatniczki postanowiliśmy „wrócić” do posiadania szczurków. Tym razem wzięliśmy dwie, by miały małe stadko. Wiele osób doradzało nam, by zabrać więcej niż jedno zwierzątko, więc spróbowaliśmy. I jest niezłe szaleństwo. Dwa zwierzątka to większy hałas :P, ale też więcej radości i miłości.